Miód najbardziej fałszowanym pszczelim produktem? Jak to jest w rzeczywistości?
Powszechnie przyjęło się mówić, że miód pszczeli to najczęściej fałszowany produkt spożywczy. Temat rzeczywiście jest skomplikowany i nie da się go ująć w dwóch zdaniach, zwłaszcza że pszczelarz może nawet nie mieć świadomości, że jego miód nie jest całkiem naturalny, ale spokojnie, to się zdarza tylko jeśli nie dopilnuje się kilku istotnych rzeczy.
Stwierdzenie że miód pszczeli przed sprzedażą jest mieszany z syropami (rozpuszczonymi cukrami) możemy wsadzić między bajki. Tego się nie robi, gdyż byłoby to zbyt ewidentne. Raczej ciężko wymieszać taki produkt na tyle skutecznie, aby stworzyć jednolitą mieszankę nie odbiegającą wyglądem od naturalnego miodu pszczelego. Jest jeden wyjątek od tej reguły, ale o tym szerzej napiszemy później, przy okazji innego artykułu.
Są jednak inne metody lub przyczyny, iż świeżo wykręcany miód z ula już na tym etapie jest sfałszowany. Najczęstszym sposobem fałszerstwa miodu (celowego) jest dokarmianie pszczół syropem (inwertem) podczas sezonu, kiedy pszczoły wylatują z ula w poszukiwaniu pożytku. W takiej sytuacji robotnice składają do komórek nie tylko przepracowany nektar z kwiatostanów, ale również inwert, w wyniku czego powstaje mieszanka wyglądem nie różniąca się od prawdziwego miodu, składem zaś bardzo. Produkt taki również będzie krystalizował podobnie jak naturalny miód pszczeli. To jest jeden z przypadków kiedy pszczelarz świadomie oszukuje. Może w ten sposób pozyskać z jednej pszczelej rodziny znacznie więcej produktu, niż w przypadku kiedy pszczoły znosiłyby do ula wyłącznie nektar z pożytku w okolicy. Jest to przykład ekstremalny i świadczy o wyjątkowej pazerności pszczelarza, a w zasadzie pseudo pszczelarza, gdyż prawdziwy trzyma się zasad dobrej praktyki pszczelarskiej.
Niestety zdarzają się też przypadkowe zafałszowania miodu, ich przyczyn może być kilka lecz zawsze mamy do czynienia z innym rodzajem cukrów do których pszczoły mają dostęp w trakcie sezonu.
Miód jest pokarmem, aby pszczela rodzina nie głodowała, w ulu zawsze musi być jego pewna ilość zapewniająca prawidłowe funkcjonowanie roju, dlatego nigdy nie wybiera się całej zawartości patoki. Inaczej to wygląda jeśli szykujemy nasze owady do zimy. Po wybraniu jesiennego miodu pszczoły nie mają już zazwyczaj dostępu do wystarczającej ilości pożytku i aby przetrwały zimę w gospodarstwie pasiecznym dokarmia się je różnego rodzaju syropami czy ciastami na bazie cukru. Owady przepracowują pokarm i składają go w tych samych komórkach, w których wcześniej był miód. Jest to zapas, który owady sukcesywnie zjadają przez zimę. Na wiosnę, jak tylko pojawi się pierwszy pożytek, pszczoły znów zaczną znosić go do ula. Jeżeli chcemy pozyskać prawdziwy naturalny miód pszczeli z tego okresu, musimy podmienić “zimowe” ramki na puste – odwirowane z miodu w zeszłym sezonie. W innym przypadku znów będziemy mieli do czynienia z zafałszowanym miodem bez widocznych oznak fałszerstwa. Tu bardzo duże znaczenia ma doświadczenie i wiedza pszczelarza, ważne by dokonał tej czynności we właściwym momencie.
Czasami dochodzi do podobnego w swej istocie fałszerstwa kompletnie bez wiedzy pszczelarza. Pszczoła zawsze szuka pożytku najbliżej ula, a wiadomym jest, że wszystko co słodkie ściąga owady. Jeżeli w pobliżu pasieki będą miały łatwy dostęp do cukru w innej formie (np. jakiś zakład przetwórstwa spożywczego), to też zniosą go do ula. Swojego czasu głośno było o miodzie w różnych nienaturalnych kolorach w pewnym rejonie Włoch. Okazało się, że zlokalizowana tam fabryka słodyczy wyrzuciła resztki cukierków na zewnętrzne składowisko, nie zabezpieczając odpadu przed dostępem. Pszczoły żerowały na przyciągającej je słodyczy i znosiły zebrany “pożytek” do ula, w efekcie czego wytwarzając produkt, który ciężko nazwać miodem.
Nierozłączną praktyką w gospodarstwie pasiecznym jest jego powiększanie lub też uzupełnianie ilości rodzin (uli), bo zdarza się, że niektóre nie przetrwały zimy. Robi się to poprzez odkłady, tj. do nowej królowej dokłada się cześć pszczół z innych uli. Taka nowo założona rodzina jest zazwyczaj mała i słaba, aby ułatwić jej rozwój często występuje konieczność dokarmiania, zwłaszcza gdy w tym konkretnym okresie jest problem z wystarczającą ilością pożytku, jeżeli dodatkowo trafi się kilka chłodnych deszczowych dni, duże rodziny też mogą mieć problem z pozyskiwaniem nektaru. Działając pod wpływem głodu, a ściągnięte aromatem pokarmu skłonne są dokonać rabunku na młodej rodzinie, w następstwie czego donieść sztuczny pokarm, do wytworzonego wcześniej prawdziwego miodu. Aby uniknąć takiej sytuacji, odkłady robi się okresie gdzie pożytku jest na tyle dużo, by nowa rodzina mogła się wyżywić bez dokarmiania.
Opisane praktyki niestety się zdarzają, są pseudo pszczelarze dla których jedynym celem jest jak największy zysk, wtedy możemy mieć podejrzenia co do jakości miodu. Pszczelarze pasjonaci z tak zwanego powołania nigdy nie dopuszczą by miód z ich pasieki był sfałszowany. Lata praktyki i zdobyte doświadczenie pozwalają im skutecznie unikać opisanych zagrożeń, dzięki czemu mogą zaoferować wysokiej jakości prawdziwy naturalny miód pszczeli.
Pamiętajmy że zdrowa rodzina pszczela jest zdolna w ciągu roku wyprodukować od 20 do 50 kg miodu. Widełki dość spore, jednak ilość zebranego pożytku zależy od kilku czynników, w tym dwóch głównych – jego aktualnej dostępności w danym rejonie oraz warunków pogodowych.
Szukajmy więc pszczelarzy pasjonatów, rozmawiajmy, pytajmy o wielkość gospodarstwa i ile miodu rocznie pozyskują. Jeżeli widzimy, że są to ilości nienaturalnie duże w stosunku do wielkości pasieki, powinno wzbudzić to nasz niepokój. Z doświadczenia wiemy, że pasjonaci są otwarci i chętnie rozmawiają, pokazują swoje pasieki. To ich życie. Jeżeli mamy do czynienia z kimś kto, chce coś ukryć, bądźmy ostrożni. Oczywiście możemy również prosić o przedstawienie badań miodu, przy czym raczej nie dostaniemy takich w niewielkim gospodarstwie pasiecznym. Badania są kosztowne, a rzetelny pszczelarz ma pewność jakości swojego miodu i nie będzie ponosił zbędnych kosztów i wcale nie świadczy to o nim źle.
Jeżeli chcecie mieć pewność jakości miodu, zapraszamy na karty naszego sklepu. Lata praktyki w naszej rodzinnej pasiece oraz zawarte w trakcie znajomości zaowocowały ofertą produktów, których jakość gwarantujemy. Macie pewność, że kupując naturalny miód pszczeli z naszej oferty otrzymacie prawdziwy miód, którego skład pochodzi wyłącznie z nektaru kwiatów bądź spadzi, macie pewność, że kupując miód np. faceliowy, większościowy jego skład będzie pochodził z nektaru facelii. Naszą markę budujemy na jakości i to się nie zmieni nigdy.
Miody kupowane od naturalszop to poezja smaku, najlepiej smakują Mi kremowe, mogę je jeść łyżeczką jak najlepszej klasy jogurt. Ostatnio kupiłam wierzbowy i fasolowy ale czad smakowy. Miodożercy kupujcie i się delektujcie z bułeczką sereczkiem i ze wszystkim co lubicie dzisiaj zamawiam następne słoiczki.